Publikacje

Wojciech Przybyszewski: Pierścień Segera.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

42 lata temu. Na silnikach się nie znam. Nie będę więc tu niczego wymyślać i kombinować. Tym bardziej, że dzisiejszy bohater wspomnienia – mały (średnica 31 mm) metalowy element silnika Pogorii, pieczołowicie od ponad czterdziestu lat przechowywany w sekretnym miejscu mojego lamusa, fachowa nazwa: pierścień Segera (potocznie: seger) – jest pamiątką szczególną. Pogoria w Zatoce … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski: Pierścień Segera.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

Wojciech Przybyszewski

Wojciech Przybyszewski. Geolog, alpinista, speleolog, nurek. Żeglarz. Historyk i kolekcjoner sztuki. Pisarz i publicysta. Autorytet i wzór. Przyjaciel. Twoim wygrzebanym z lamusa zapiskom, publikowanym od kilku miesięcy na Periplusie.pl, brakowało jednego: przedstawienia ich Autora. – To jest niepotrzebne – powiedziałeś, gdy 7 sierpnia piliśmy herbatę w Twoim mieszkaniu. Spojrzałem w taki sposób, że nie musiałem już nic … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski

Wojciech Przybyszewski: Sapere Auso Hodie – cz. II.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

5 lat temu. Medal Sapere Auso Hodie został wręczony kapitanowi Krzysztofowi Baranowskiemu dwukrotnie. Medal Sapere Auso Hodie – „temu, który ośmielił się być mądrym dziś” (awers i rewers) (brąz, średnica: 122 mm, grubość: 15 mm, waga: 1050 g; projekt oraz wykonanie medalu i szkatułki: Krzysztof Surmacz, artysta rzeźbiarz, Gdańsk; 2018)   Po raz pierwszy 22 sierpnia … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski: Sapere Auso Hodie – cz. II.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

Wojciech Przybyszewski: Sapere Auso Hodie – cz. I.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

5 lat temu i 40 lat temu. I znowu długi wpis (jak mawia mój syn: „ – Tak wyszło”). 7 września 2018 r., na Wyspie Ołowiance, w stylowej salce wystawowej Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku, odbyła się wzruszająca uroczystość. Kapitanowi Krzysztofowi Baranowskiemu, w obecności wielu zaproszonych gości, wręczony został wykonany specjalnie na tę okazję medal … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski: Sapere Auso Hodie – cz. I.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

Wojciech Przybyszewski: Trzynastego.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

41 lat temu. No, proszę, jak łatwo wychodzi ze mnie brak znajomości żeglarskich przepisów, zwyczajów i… przesądów. Wpis dotyczący Operacji Żagiel ’82 rozpocząłem od zdania: „13 lipca 1982 r. wypłynęliśmy Pogorią z Gdyni w niezwykły rejs”. Na podaną w tym zdaniu datę błyskawicznie zareagował mój przyjaciel Kazik Robak, który po przeczytaniu wpisu odezwał się do … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski: Trzynastego.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

Wojciech Przybyszewski: Operacja Żagiel ‘82 – cz. I.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

41 lat temu. 13 lipca[1] 1982 r. wypłynęliśmy Pogorią z Gdyni w niezwykły rejs. Mieliśmy uczestniczyć w regatach Operacji Żagiel ’82 (Cutty Sark Tall Ships’ Races 82) na trasie Falmouth – Lizbona – Vigo – Southampton (25 lipca – 21 sierpnia 1982). O tym wspaniałym zlocie żeglarskiej młodzieży opowiada zrealizowany przez Telewizję Polską Gdańsk w … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski: Operacja Żagiel ‘82 – cz. I.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

Wojciech Przybyszewski: Święto Flagi, 2013 r.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

10 lat temu. – Nie, nie! Panie Prezydencie, to nie jest zwykła biało-czerwona. To jest kawałek wimpla zszytego z dwóch wstążek, pod którym Pogoria wpłynęła do Gdyni 10 czerwca 1984 r., po swoim pierwszym rejsie Szkoły pod Żaglami. Tak, wiem, że to mały kawałek. Było tego coś ponad 26 metrów, ale wszystko już rozdaliśmy wśród uczestników … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski: Święto Flagi, 2013 r.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Jak nie popłynąć na pierwszy rejs morski

Pierwsze poważniejsze kroki żeglarskie stawiałem w 1952 roku, kiedy zostałem zakwalifikowany na kurso-rejs na Jeziorach Mazurskich, gdzie uzyskałem stopień żeglarza jachtowego. Na jesieni tego samego roku rozpocząłem studia na wydziale Chemii UMCS w Lublinie i natychmiast zgłosiłem się do Zarządu Okręgu Ligi Morskiej w Lublinie, gdzie kontynuowałem moje szkolenie żeglarskie i w 1954 roku uzyskałem … Czytaj dalej Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Jak nie popłynąć na pierwszy rejs morski

Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Uwagi portowe.
Cz. 15 cyklu „Dzienniki Prawdziwe”

Na końcu jednego z czterech tomów „Dzienników Prawdziwych” znalazłem zapisane komentarze i pytania turystów spacerujących po nabrzeżach polskich portów, w których stawał lubelski jacht „Roztocze” w tzw. rejsach krajowych. W pierwszych latach eksploatacji Roztocze często odwiedzało polskie porty. Wynikało to nie tyle z ich szczególnej atrakcyjności, ale z ówczesnych ograniczeń. Zorganizowanie rejsu zagranicznego nastręczało wiele … Czytaj dalej Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Uwagi portowe.
Cz. 15 cyklu „Dzienniki Prawdziwe”

Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Głodomory.
Cz. 14 cyklu „Dzienniki Prawdziwe”

Za zaopatrzenie jachtu w żywność podczas rejsów zazwyczaj odpowiada II oficer. Jego zadaniem jest odpowiednie zaprowiantowanie jachtu przed wypłynięciem, a następnie rozważne gospodarowanie zapasami, aby żywności wystarczyło na cały rejs. W dawnych czasach (PRL), kiedy możliwości dewizowe załogi praktycznie równały się zeru, całe zaopatrzenie musiało być zorganizowane w kraju – zakupy w portach zagranicznych nie … Czytaj dalej Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Głodomory.
Cz. 14 cyklu „Dzienniki Prawdziwe”