Kapitan Ziemowit opowiada: Sawą przez Kanał Kiloński.

Wszystko zaczęło się od tego, że jeden z członków naszej przyszłej załogi, miał znajomości w konsulacie brytyjskim… Opisywane już wcześniej wydarzenia, związane z wejściem s/y Sawa na mieliznę w Limfjordzie (►„Jak przechytrzyć ratownika”◄), nie były początkiem, a końcem naszych perypetii w tym rejsie. Powtórzę tu, że pomysł popłynięcia do Holandii przez Kanał Kiloński na jachcie … Czytaj dalej Kapitan Ziemowit opowiada: Sawą przez Kanał Kiloński.

Wojciech Przybyszewski: Fowey.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

40 lat temu. Fowey – to małe miasteczko w hrabstwie Kornwalia (Anglia). Fowey z lotu ptaka źródło: Fowey Harbour[1]    W przeszłości znane było z wypalania ceramiki, ponieważ nieopodal znajdowały się (i znajdują się nadal) bogate złoża dobrej jakości kaolinu (białej gliny), niezbędnego w tym procesie. Nic więc dziwnego, że w planie naszego trwającego nieco … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski: Fowey.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

Kapitan Ziemowit opowiada: Jak przechytrzyć ratownika.

Czasem podczas żeglugi na płytkich wodach zatok i zalewów może się zdarzyć wejście na mieliznę. Przytrafić się to może każdemu – czasem na skutek chwili nieuwagi, a czasem na skutek błędu w wykonaniu podanej komendy. Jeżeli ma to miejsce przy spokojnym morzu, słabym wietrze i niewielkim falowaniu zazwyczaj udaje się zejść z mielizny o własnych siłach. … Czytaj dalej Kapitan Ziemowit opowiada: Jak przechytrzyć ratownika.

Kazimierz Robak: Jak rozpętałem wojnę dyplomatyczną.

To było w maju roku 1980. Był to dziwny rok, w którym rozmaite zdarzenia, bardziej i mniej zwyczajne, następowały jedne po drugich. Wśród nich prasa odnotowała, że 19 maja 1980 r. dwaj polscy himalaiści weszli na Mount Everest filarem południowym, tym samym wytyczając nową drogę wspinaczkową. Wspinaczami byli Andrzej Czok i Jerzy Kukuczka, członkowie wyprawy … Czytaj dalej Kazimierz Robak: Jak rozpętałem wojnę dyplomatyczną.

Ryszard Mokrzycki: Biała Strzyga.

Wiele lat temu włóczyliśmy się jachtem między Korsyką, Sardynią i wyspami La Maddalena. Miały one przepiękne plaże i rezerwaty z unikatową fauną i florą, ale nie miały marin i portów – poza jednym, słynnym z luksusowych jachtów i tego, że Berlusconi robił tam swoje „bunga-bunga”. Spróbowałem wtedy swoich sił w napisaniu słów, pasujących do melodii … Czytaj dalej Ryszard Mokrzycki: Biała Strzyga.

Wojciech Przybyszewski: Ćwiek i śpiew.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

42 lata temu. Tradycyjnie – jak już pisałem – kiedy Kazik Robak przyjeżdża na krótko z USA do Polski, wpada do mnie z wizytką i możemy wtedy powspominać nasze wspólne żeglowanie na Pogorii. Tak było i w tym roku, kilka dni po zakończonym jubileuszowym rejsie barkentyny po Morzu Śródziemnym. Zwykle przy okazji takich spotkań wymieniamy … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski: Ćwiek i śpiew.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Málaga.
Cz. 7 cyklu Dzienniki Prawdziwe

Tak więc znaleźliśmy się w Maladze w połowie października 1974 r. Perspektywa listopadowej żeglugi po Atlantyku nie bardzo nam się podobała, zapadła więc decyzja, że popłyniemy non stop do Vigo, a potem również non stop do Portsmouth, aby nadrobić stracony czas. Niestety: zarówno Eol jak i Neptun nie byli dla nas łaskawi. Od Malagi do … Czytaj dalej Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Málaga.
Cz. 7 cyklu Dzienniki Prawdziwe

Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Rakija.
Cz. 6 cyklu Dzienniki Prawdziwe

W 1974 roku Lubelski Okręgowy Związek Żeglarski zorganizował dla s/y Roztocze trzyetapowy cykl rejsów. Etap I: Świnoujście – Warna, etap II: rejsy po Morzu Czarnym, etap III: Warna – Szczecin. Etap trzeci, na którym byłem kapitanem, odbył się na trasie: Warna – Istambuł – Pireus – Palermo – Malaga – Vigo – Portsmouth – Holtenau … Czytaj dalej Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Rakija.
Cz. 6 cyklu Dzienniki Prawdziwe

Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Dzienniki Prawdziwe.
Cz. 1: Jak dusić

Prawdopodobnie w Kodeksach Morskich wszystkich państw wpisany jest obowiązek prowadzenia dzienników. Oczywiście istnieją różne wzory tych dzienników, ale można założyć, że są podobne. Należy do nich wpisywać datę, utrzymywany kurs kompasowy, poprawki kompasu, szybkość, dane pogodowe, port wyjścia i port przeznaczenia (ale ten wpisuje się dopiero po wejściu do portu), wypełniać rubrykę „Zdarzenia”, zaokrętowanie załogi, … Czytaj dalej Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Dzienniki Prawdziwe.
Cz. 1: Jak dusić

Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Nawigacja astronomiczna

W dawnych czasach – a mam tu na myśli okres po II wojnie światowej, tj. lata 50-te i 60-te – jeszcze była używana nawigacja astronomiczna. Wprawdzie istniały już systemy radionawigacyjne, o czym wspominałem w poprzednich opowiadaniach, ale drogie urządzenia wymagały zasilania energią elektryczną, a więc dla żeglarzy w tamtych czasach były praktycznie niedostępne. Zresztą i … Czytaj dalej Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Nawigacja astronomiczna