Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…
Popłyń do Rio…

Gdy smutek cię dręczy, gdy w piersiach coś jęczy, gdy życie ci idzie kulawo, doradzę ci, stary, przy dźwiękach gitary, receptę mam na to klawą… „Przypłynęliśmy do Rio 25 lutego razem ze wschodzącym słońcem, którego promienie wyraźnie wycinały z mgły białe sylwetki wieżowców przeglądających się w zatoce. Port spał jeszcze, gdy rzucaliśmy kotwicę w gęstwinie … Czytaj dalej Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…
Popłyń do Rio…

Krzysztof Grubecki: LED na morzu

Światła na naszych jachtach, szczególnie tych starszych, wciąż jeszcze miewają żarówki tradycyjne. Pisząc „światła” mam na myśli obudowy wraz całym osprzętem wewnątrz i żarówkami, rzecz jasna. Ozdobna lampa LED, którą można kupić w sklepach z gadżetami żeglarskimi Tak więc światła na jachcie są wszędzie. Na zewnątrz: nawigacyjne, w kokpicie i na maszcie. Wewnątrz: w kabinie nawigacyjnej, kuchni, salonach, kabinach, łazienkach. Gdy … Czytaj dalej Krzysztof Grubecki: LED na morzu

Krzysztof Grubecki: Czas przekonać żarówkę, aby się wymieniła

Zacznijmy od tego, że najrozsądniejszym wyjściem jest zamiana wszystkich źródeł światła: z tradycyjnych żarówek na oświetlenie LED-owe (o czym jest mowa w artykule „LED na morzu” i niżej w tym tekście), ale że znam osoby, które od tradycji odstąpić nie chcą nawet na krok i lubią muzealne zabytki, więc najpierw kilka informacji dla nich.   Optymalizacja … Czytaj dalej Krzysztof Grubecki: Czas przekonać żarówkę, aby się wymieniła

Krzysztof Grubecki: Akumulatory – podstawy dla każdego

Akumulatory, batteries – na łodzi potrzebuje ich każdy. Dzięki nim działają światła, radio, autopilot, GPS, komputer, lodówka; bez nich nie uruchomimy silnika. Na łodziach motorowych, które za jedyny napęd mają silnik, akumulatory są ładowane, gdy łódź jest w drodze. Dzięki temu, nawet przy intensywnym poborze prądu, prawie nigdy nie zdarza się, by zostały one rozładowane „do … Czytaj dalej Krzysztof Grubecki: Akumulatory – podstawy dla każdego

Kazimierz Robak: Pieczątki z PogoriiPS. cz. 6: wpinki i dyplomy

PS 1. Wpinki, czyli to, co wpina się w klapę marynarki albo przypina do swetra, sygnalizują – w tym przypadku – przynależność do jakiejś grupy lub mają po prostu wartość pamiątkową. W czasach zamierzchłych wpinki, oznaki i odznaki były w niezwykłej cenie i estymie u kolekcjonerów – dzieckiem będąc z zazdrością patrzyłem na starszych kolegów, … Czytaj dalej Kazimierz Robak: Pieczątki z PogoriiPS. cz. 6: wpinki i dyplomy

Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…
Trzynastego

Trzynastego lutego 1981 r. byliśmy już w drodze powrotnej ze stacji naukowo-badawczej im. Arctowskiego. Co się wtedy działo, łatwo odtworzyć, bo relacje utrwalone zostały w druku. Wojtek Przybyszewski w swoich Zapiskach z podróży[1]:   11.02.81 Falklandy już niemal w zasięgu ręki. Obliczamy, że wieczorem powinniśmy wchodzić do Port Stanley. Późnym wieczorem kotwiczymy w maleńkiej zatoczce … Czytaj dalej Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…
Trzynastego

Kazimierz Robak: Pieczątki z Pogoriicz. 5: 1988-1989
(Międzynarodowa Szkoła Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego / International Class Afloat)

Spod ręki Marka Kowalskiego, szefa maszyny na Pogorii w rejsie Międzynarodowej Szkoły Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego, dyplomy pamiątkowe spływały jak z drukarki. Opłynięcie Hornu, chrzty równikowe, imieniny, urodziny – okazji było sporo. To, co dziś mamy w edytorze Worda w okienku „czcionki”, Marek miał w grubym zeszycie, do którego wklejał wszystkie zauważone przykłady szryftów ze … Czytaj dalej Kazimierz Robak: Pieczątki z Pogoriicz. 5: 1988-1989
(Międzynarodowa Szkoła Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego / International Class Afloat)

Kazimierz Robak: Pieczątki z Pogoriicz. 4: 1985
(druga Szkoła Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego – „Rejs Papug”)

Do ostatecznego konkursu, decydującego o udziale w pierwszej Szkole Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego, przystąpiły w czerwcu 1983 roku 432 osoby: uczennice i uczniowie pierwszej klasy liceów z całej Polski. Pięćdziesięcioro najlepszych miało pojechać na obóz kwalifikacyjny, by tam ustalony został skład 30-osobowej klasy, która na pokładzie Pogorii miała uczyć się jak w szkole i pracować … Czytaj dalej Kazimierz Robak: Pieczątki z Pogoriicz. 4: 1985
(druga Szkoła Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego – „Rejs Papug”)

Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…
Wojciech Przybyszewski: Speleolog na Arctowskim

03.02.81.    Płyniemy na południowy wschód.  Pogoda dopisuje, choć fala dość długa. Odnotowujemy pojawienie się pierwszych pingwinów i (wieczorem) pierwszej góry lodowej. Długo na nią czekaliśmy. Teraz spoglądamy na daleką bryłę lodu, czując dziwny chłód i jakby niepewność. Przed czym? Trudno powiedzieć. Następna, bliższa już góra skomentowana została przez Krzysztofa krótkim, wypowiedzianym w panującej wokół … Czytaj dalej Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…
Wojciech Przybyszewski: Speleolog na Arctowskim

Kazimierz Robak: Pieczątki z Pogoriicz. 3: 1982-1984
(pierwsza Szkoła Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego)

Daty w tytule nie są pomyłką. Co prawda rejs Pogorią pierwszej Szkoły Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego zaczął się 7 września 1983, ale „firma” powstała w październiku roku 1982. I od razu ruszyła z kopyta, bo czasu do planowanego wypłynięcia było niewiele. Zimę 1982/1983 Pogoria przestała „na sznurkach” w Trzebieży. W maju 1983 znów wypłynęła do … Czytaj dalej Kazimierz Robak: Pieczątki z Pogoriicz. 3: 1982-1984
(pierwsza Szkoła Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego)