Dzięki wyciągniętej z półki bibliotecznej książce Mariusza Zaruskiego Wśród wichrów i fal odżyły wspomnienia z dawniejszych czasów.

Mariusz Zaruski – Wśród wichrów i fal, okładka wyd. pierwszego (Warszawa, Główna Księgarnia Wojskowa, 1935)

Zwróciłem też uwagę, jak zmieniło się oznakowanie nawigacyjne. Generał Mariusz Zaruski pisze często o szczegółach nawigacyjnych w miejscach doskonale znanych wszystkim żeglującym po Bałtyku. Opisuje podejście do Kopenhagi, wejście w szkiery sztokholmskie przy Sandhamn, czy wejście do Zatoki Ryskiej. Jednak jego opisy nie są już aktualne. Obecnie wszędzie stoją nowo wybudowane latarnie morskie, a Mariusz Zaruski pisze o latarniowcach.

Uprzytomniłem sobie, że przecież i ja pamiętam, że był latarniowiec na wejściu do Sundu – Falsterborev, czerwony z białym napisem, a obecnie stoi tam latarnia o takiej samej nazwie.

Latarniowiec Falsterborev na służbie (wrzesień 1966)
Fot. Bernardas Aleknavičius

Latarniowiec Falsterborev już na emeryturze (od roku 1972)[1]
Fot. Ivan Janssens

Latarnia morska Falsterborev w 2018 r. (postawiona w 1972 r.)
Fot. L. E. Larsen / MarineTraffic.com

To samo jest przy wejściu w szkiery sztokholmskie (Sandhamn): kiedyś, obok płycizny Alma (nazwanej tak od nazwy norweskiego brygu Alma, który wszedł na tę płyciznę), stał latarniowiec Almagrundet.

Latarniowiec Almagrundet
Fot. Gefle Dagblad [2]

Almagrundet, podobnie jak Falsterborev, był pomalowany na czerwono. Notabene, chyba wszystkie latarniowce tak malowano, bo brytyjskie też były czerwone.

Ja to jeszcze pamiętam z lat 50-tych, ale obecnie to już historia. Większość latarniowców zastąpiono stałymi latarniami, albo super-pławami, a tylko niektóre latarniowce pozostawiono jako bezzałogowe.

 

Podobnie z oznakowaniem nawigacyjnym. Przed wprowadzeniem systemu IALA, każde państwo miało swój własny system oznakowania.

Dawne oznakowania nawigacyjne NRD
Wszystkie reprodukcje: Podstawowe wiadomości z nautyki. Seria: Poradnik Rybaka Morskiego, z. 6. Warszawa : Wyd. Komunikacyjne, 1955

arch. Ziemowita Barańskiego

Zdając egzaminy w tamtych czasach trzeba było tego wszystkiego się nauczyć, a było czego, bo samych państw bałtyckich było siedem: NRD i NRF, Dania, Szwecja, Finlandia, Polska i ZSRR, a ponieważ żeglowało się i na Morzu Północnym – dochodziła jeszcze Holandia, Belgia, Norwegia i Anglia.

Dawne oznakowania nawigacyjne NRF

Dawniej każde państwo miało swój system. Zazwyczaj znaki prawej strony toru wodnego (Europa) były czarne, czarno białe, malowane w szachownicę i z różnymi znakami szczytowymi (stożki, walce, krzyże, wiechy itp.), a znaki lewej strony czerwone, czerwono białe, w szachownicę i też z różnymi znakami szczytowymi. Wraki oznaczane były znakami zielonymi o różnym kształcie i z różnymi znakami szczytowymi.

Dawne oznakowania nawigacyjne ZSRR

Na dodatek państwa skandynawskie stosowały oznakowanie boczne nie według kierunku toru wodnego, a zorientowane według stron świata z najróżnorodniejszymi znakami szczytowymi.

Dawne oznakowania nawigacyjne Szwecji

Nie chcąc Czytelników nudzić dalszymi szczegółami, mogę to podsumować krótko – było się czego uczyć.

 

Teraz państw jest jeszcze więcej, ale system na szczęście jest już jeden.

System IALA[3] wprowadzono na całym świecie dopiero w 1980 roku. W tym systemie oznakowanie jest proste. Tory wodne mają zawsze kierunek od morza w stronę portu, a w przypadku wątpliwości kierunek pokazany jest na mapie. W obszarze A (Europa, Azja Afryka i Australia) po prawej stronie toru wodnego stoją znaki zielone, a po lewej czerwone. W obszarze B (Ameryka Północna i Południowa + Japonia, Korea i Filipiny) odwrotnie: po lewej zielone, a po prawej czerwone.

 

Rozpisałem się o systemach oznakowana, latarniowcach, a można jeszcze wspominać, jak zmieniła się nawigacja i łączność, konstrukcja i wyposażenie jachtów. Myślę jednak, że morze pozostało takie samo. Nadal są sztormy, cisze i mgły. Nadal żeglarzy wciąga jego urok i myślę, że radość z żeglugi pozostaje taka sama.

Czasem warto zajrzeć do książek o dawnych czasach i przypomnieć sobie te czasy oraz ludzi, których już nie ma, ale którzy – tak jak my – ulegli czarowi morza. ■

Ziemowit Barański
16 sierpnia 2021

Cykl „Na marginesie lektury Wśród wichrów i fal”:

Część I
►► 20 sierpnia 2021 Ziemowit Barański: Historie żywe. ◄ ◄

Część II
►► 27 sierpnia 2021 Ziemowit Barański: Oznakowanie. ◄ ◄

Część III:
►► 3 września 2021 Ziemowit Barański: „Dawna” nawigacja. ◄ ◄

Część IV:
►► 10 września 2021 Ziemowit Barański: Radionawigacja. ◄ ◄

 


[1] l/v Falsterborev – jednostka zbudowana w 1909/1910 w Kockums Mekaniska Verkstad, Malmö jako latarniowiec rezerwowy (dł. 26,25 m; 260 BRT).
1930 – remont w Lindholmens Verkstäder w Göteborgu (przedłużony do 32,5 m; szer. 6,75 m; zanurz. 3,42 m; 342 BRT).
1931-1972 – funkcjonuje jako latarniowiec pod Falsterborev.
1976 – sprzedany armatorowi belgijskiemu; został pływającą restauracją w Ostendzie, później w Nieuwpoort. 26 listopada 1994 podczas imprezy na pokładzie zatonął przy nabrzeżu, z gośćmi (wszyscy zostali uratowani). Po podniesieniu i remoncie był restauracją do 2002.
2002 – sprzedany i odholowany do Hawru; nowy armator jednak zbankrutował, a Falsterborev zniszczał do tego stopnia, że 17 sierpnia 2007 zatonął przy Quai de Brésil w Hawrze.

[2] Wilhelmson, Annika. „Fyrskeppet Almagrundet till Gävle, Mats Wibergs medborgarförslag – Glöm det!” Gefle Dagblad. 2013-04-26.

[3] IALA – skrótowiec od International Association of Lighthouse Authorities; dziś organizacja ta nazywa się International Association of Marine Aids to Navigation and Lighthouse Authorities, ale skrót został ten sam.


PS.

Tej historii nie znajdziecie w antologii opowiadań kpt. Ziemowita,
ale jest tam co najmniej 30 opowiadań nie publikowanych nigdzie indziej.
► Sięgnijcie po książkę (póki jeszcze jest)!

 

 

 


► Żeglujmy Razem – powrót na Stronę Główną