Wojciech Przybyszewski: Bandera od Prezydenta.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

10 lat temu. Zadano mi pytanie związane z jednym z pierwszych moich wpisów (►► „Święto Flagi, 2013 r.” ◄◄): „Na zdjęciu widzimy, że wręczasz Prezydentowi R.P. kawałek wimpla Pogorii. A co otrzymałeś?”. Należy więc odpowiedzieć. Przed dwoma laty na swoim portalu Periplus.pl przypomniał to wydarzenie Kazik Robak: […] w południe 2 maja 2013 r., w … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski: Bandera od Prezydenta.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

Kapitan Ziemowit opowiada: Sawą przez Kanał Kiloński.

Wszystko zaczęło się od tego, że jeden z członków naszej przyszłej załogi, miał znajomości w konsulacie brytyjskim… Opisywane już wcześniej wydarzenia, związane z wejściem s/y Sawa na mieliznę w Limfjordzie (►„Jak przechytrzyć ratownika”◄), nie były początkiem, a końcem naszych perypetii w tym rejsie. Powtórzę tu, że pomysł popłynięcia do Holandii przez Kanał Kiloński na jachcie … Czytaj dalej Kapitan Ziemowit opowiada: Sawą przez Kanał Kiloński.

Wojciech Przybyszewski: Fowey.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

40 lat temu. Fowey – to małe miasteczko w hrabstwie Kornwalia (Anglia). Fowey z lotu ptaka źródło: Fowey Harbour[1]    W przeszłości znane było z wypalania ceramiki, ponieważ nieopodal znajdowały się (i znajdują się nadal) bogate złoża dobrej jakości kaolinu (białej gliny), niezbędnego w tym procesie. Nic więc dziwnego, że w planie naszego trwającego nieco … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski: Fowey.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

Kapitan Ziemowit opowiada: Jak przechytrzyć ratownika.

Czasem podczas żeglugi na płytkich wodach zatok i zalewów może się zdarzyć wejście na mieliznę. Przytrafić się to może każdemu – czasem na skutek chwili nieuwagi, a czasem na skutek błędu w wykonaniu podanej komendy. Jeżeli ma to miejsce przy spokojnym morzu, słabym wietrze i niewielkim falowaniu zazwyczaj udaje się zejść z mielizny o własnych siłach. … Czytaj dalej Kapitan Ziemowit opowiada: Jak przechytrzyć ratownika.

Wojciech Przybyszewski: Biologia Pod Żaglami.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

40 lat temu. Co było najważniejsze, poza samą żeglugą, podczas rejsu Pogorii opatrzonego tytułem „Śladami starych kultur” w ramach Szkoły pod Żaglami kapitana Baranowskiego? Oczywiście, szkoła. A skoro: tak – oto kilka wybranych fotografii ilustrujących przebieg nauki biologii, której byłem nauczycielem. Nie chodzi jednak tylko o same lekcje, które odbywały się w specjalnie przygotowanym na … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski: Biologia Pod Żaglami.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

Przybyszewski & Robak & Szczepaniak: Szopka na trzy głosy.

Za górami, za lasami, przez odmęty wód atlantyckich, płynął 43 lata temu – nie zaklęty, a zwyczajny – żaglowiec, który zwał się Pogoria. Jego ówczesnej załodze, różne – poza rutynowymi – rzeczy wpadały do głowy. Zanim nadszedł ostatni dzień roku 1980, Pogoriowi załoganci postanowili, że napiszą i wystawią Szopkę Sylwestrową. Jak mówili, tak zrobili, a … Czytaj dalej Przybyszewski & Robak & Szczepaniak: Szopka na trzy głosy.

Wojciech Przybyszewski: Andrzej Drapella.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

6 lat temu. 16 lipca 2017 r. odszedł na wieczną wachtę kapitan żeglugi wielkiej Andrzej Drapella (1929-2017), „wieloletni kapitan żaglowców i statków handlowych, który jak sam mówił: na statkach handlowych pracował, a żeglarstwu oddał serce”[1]. Podczas rejsu pierwszej Szkoły pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego zapamiętałem Go jako zawsze pogodnego, serdecznie uśmiechniętego, nieco starszego kumpla, który – jak … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski: Andrzej Drapella.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

Kot Kazimierz
(recenzja słowno-muzyczna)

Trudno, raz się żyje. Pochwalę się. Bo takiej recenzji, jaką dostałem ostatnio, nie ma nikt. Zaczęło się od tego, że napisałem książkę o kocie. Raczej dla dzieci, ale ponieważ dla dzieci trzeba pisać tak samo jak dla dorosłych tylko lepiej, więc sam już nie wiem, kto ma być tym docelowym Czytelnikiem i asekurancko reklamuję, że … Czytaj dalej Kot Kazimierz
(recenzja słowno-muzyczna)

Kazimierz Robak: Jak rozpętałem wojnę dyplomatyczną.

To było w maju roku 1980. Był to dziwny rok, w którym rozmaite zdarzenia, bardziej i mniej zwyczajne, następowały jedne po drugich. Wśród nich prasa odnotowała, że 19 maja 1980 r. dwaj polscy himalaiści weszli na Mount Everest filarem południowym, tym samym wytyczając nową drogę wspinaczkową. Wspinaczami byli Andrzej Czok i Jerzy Kukuczka, członkowie wyprawy … Czytaj dalej Kazimierz Robak: Jak rozpętałem wojnę dyplomatyczną.

Wojciech Przybyszewski: Jeżowiec Stacha.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.

39 lat temu. Tak się złożyło, że Staszek Choiński miał pecha nie tylko podczas antarktycznego rejsu Pogorią, kiedy na Atlantyku, przy naprawie osprzętu żaglowca, wbił mu się w gałkę oczną maleńki metalowy opiłek (►„Oko Stacha”◄). Nieprzyjemna i bardzo bolesna (!) przygoda przytrafiła mu się także podczas pierwszej „Szkoły pod Żaglami”. Kazik Robak – w swojej … Czytaj dalej Wojciech Przybyszewski: Jeżowiec Stacha.
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.