W roku 2019 Lubelski Okręgowy Związek Żeglarski, na wniosek niżej podpisanego, podjął decyzję, aby corocznie organizować co najmniej jeden szkoleniowy rejs szkoleniowy rejs na s/y Roztocze pod hasłem „nawigacja bez elektroniki”. Celem było szkolenie z nawigacji klasycznej, a więc: zliczenie graficzne, określanie pozycji obserwowanej różnymi metodami i elementy astronawigacji.

Podjąłem się organizacji i prowadzenia pierwszego takiego szkolenia na Roztoczu. Przygotowałem program i materiały dla uczestników i w 2019 roku był to sukces, więc w kolejnych latach rejsy z klasyczną nawigacją były powtarzane. Nie zawsze, ze względów rodzinnych, mogłem je prowadzić – poza mną chętnych szkolili kapitanowie: Włodzimierz Wieczorkiewicz (2020) i Wiesław Drabik (2020), a razem ze mną kapitan Jacek Knajdrowski (2021 i 2022).

Roztocze, które zeszło na wodę 29 czerwca 1969 r., od początku miało przyrządy pozwalające prowadzić klasyczną nawigację, a w ostatnich latach zostało wykonane wyposażenie dodatkowe. Obecnie nawigatorzy na Roztoczu mają do dyspozycji: kompas magnetyczny – sterowy, tarczę namierniczą (pelorus), log ręczny (z klepsydrą), log mechaniczny (Walker), log elektryczny, sekstant, komplet map i pomocy nawigacyjnych akwenu żeglugi, tablice nawigacyjne, rocznik astronomiczny (fragment na okres żeglugi – z internetu).

Kompas sterowy s/y Roztocze 

 

Tarcza namiernicza s/y Roztocze 

 

Log ręczny używany podczas rejsu szkoleniowego na s/y Roztocze

 

 
Log mechaniczny na s/y Roztocze

 

Z pomocy elektronicznych (GPS, ploter z mapami) korzysta się tylko dla porównania dokładności prowadzonej nawigacji.

 

Zazwyczaj szkolenie rozpoczyna się od określenia współczynników korekcyjnych logów, określenia dewiacji na cyrkulacji, a także kontroli dewiacji na nabieżnikach, lub w momencie wschodu/zachodu Słońca.

W bieżącym roku jacht wychodził w rejs ze Świnoujścia przy spokojnym morzu i słabym wietrze, co pozwoliło wykonać te pomiary bez problemów spowodowanych większym zafalowaniem.

W dalszej żegludze szkolący się prowadzili nawigację zliczeniową, obliczając kąty drogi nad dnem i przebytą drogę – z uwzględnieniem określonych wcześniej współczynników korekcyjnych logów i prowadząc nakres na mapie.

Szkolenie obejmowało także określanie pozycji obserwowanej z namiarów – przy użyciu tarczy namierniczej oraz określanie odległości od obiektów lądowych z pomiarów kąta pionowego sekstantem, a także kąta poziomego pomiędzy widocznymi obiektami. Oczywiście wprowadzeniem do posługiwania się sekstantem była kontrola prawidłowego działania sekstantu i określanie błędu indeksu.

Mierzymy kąt pionowy latarni morskiej (sekstant – jacht Roztocze)

 

Sprawdzam wykonany przez kursanta pomiar kąta poziomego

 

Trzeba podkreślić, że porównywanie pozycji określonych klasycznymi metodami z pozycjami z GPS pozwalało natychmiast oceniać dokładność prowadzonej nawigacji i określać wielkość ewentualnych błędów.

Nie chcę już nudzić czytelnika szczegółami – to, co napisałem powyżej, daje jakiś obraz całokształtu szkolenia.

 

Oczywiście, jak to zwykle bywa, zdarzały się zabawne historie. Jedna z nich to „leczenie astygmatyzmu”.

W rejsie szkoleniowym w 2021 roku uczestniczyła w rejsie bardzo miła i sympatyczna żeglarka Agnieszka C. Kiedy wzięła do ręki sekstant, aby zmierzyć kąt pionowy widocznej latarni, powiedziała do kapitana:

– Ja tu widzę tylko jeden obraz latarni, a kapitan powiedział, że powinnam widzieć latarnię i jej obraz w lusterku przesunięte względem siebie. Ale tak widzę chyba z powodu astygmatyzmu.

Wziąłem od niej sekstant. Agnieszka zapomniała pokręcić śrubą noniusza i dlatego obrazy dokładnie się pokrywały. Pokręciłem śrubą i oddałem jej sekstant.

– O, teraz widzę!

Załoga skwitowała to krótko:

– Kapitan wyleczył Agnieszkę z astygmatyzmu.

 

Inna historia była przy wykonywaniu namiarów tarczą namierniczą. Wyjaśniłem, że aby uzyskać namiar kompasowy, należy odczytać namiar na tarczy, w tym samym momencie zanotować kurs kompasowy, a następnie te dwie wartości dodać do siebie.

Pomiary wykazały: namiar na tarczy 240°, przy kursie kompasowym 150°. Wyszło więc 390°. Jeden ze słuchaczy zapytał, co to za kierunek i jak go wykreślić, skoro na mapie możliwe jest wykreślenie namiarów od 0° do 360°, a na trójkącie nawigacyjnym jest też tylko skala 0°-180° i 180°-360°. Już nie pamiętam, czy to ja nie powiedziałem, czy słuchacz zapomniał, że przy sumie większej od 360° należy od niej te 360° odjąć.

 

We wszystkich rejsach szkoleniowych s/y Roztocze oczywiście odwiedza porty polskie i innych krajów Morza Bałtyckiego. Ciekawe spotkanie mieliśmy w Kalmarze. Załoga zauważyła stojący w porcie niewielki stary żaglowiec Venus, ożaglowany jako kuter gaflowy. Po rozmowie z jego właścicielem i równocześnie kapitanem okazało się, że Venus to… jednostka handlowa, przewożąca ziemniaki i warzywa do małych miejscowości na pobliskich wyspach.

Kapitan, zaproszony na kawę na pokład Roztocza, powiedział nam, że jego statek ma sto lat, że silnik jest ten sam od początku (jednocylindrowy silnik wysokoprężny o mocy kilkunastu KM), że jedynie takielunek był odnowiony… kilkadziesiąt lat temu i że załogę statku stanowi tylko on. Było to bardzo sympatyczne spotkanie i pomyśleliśmy, że może i Roztocze popływa tyle lat co Venus, albo jeszcze więcej.

Venus – stuletni statek w służbie na morzu od stu lat do chwili obecnej

 

A to jego stuletni silnik

 

Niewiele brakowało, abyśmy przepłynęli nad uszkodzonymi gazociągami Nord Stream. Nie wiedzieliśmy nic o awarii i wycieku gazu, ale kiedy w drodze z Karlskrony do Ustki zbliżaliśmy się do tego miejsca, stał już tam statek szwedzki, który odganiał inne jednostki. Na zdjęciu ekranu plotera widać dokładnie zaistniałą sytuację. Celowaliśmy dokładnie w miejsce uszkodzenia, ale po informacji ze statku szwedzkiego zmieniliśmy kurs, co wyraźnie widać na zdjęciu. Dopiero po minięciu tego obszaru wzięliśmy kurs na Ustkę.

Zdjęcie z ekranu plotera s/y Roztocze

 

Z portów zagranicznych Roztocze najczęściej odwiedzało Karlskronę. Jest tam ciekawe Muzeum Morskie, a w nim jedna z największych kolekcji galionów ze starych szwedzkich okrętów wojennych:

W rejsie tegorocznym 2022 r. odwiedzono kolejno porty: Świnoujście, Kalmar, Karlskrona, Ustka, Hel i Gdańsk, gdzie rejs się zakończył.

Świnoujście

 

Kalmar

 

Karlskrona

  

Ustka 

 

Hel – wejście i wyjście w nocy 

 

Gdańsk

 

Załoga rejsu szkoleniowego s/y Roztocze – Gdańsk, 6 października 2022 r., koniec rejsu.
Od lewej: Maciej Olszowski – I oficer; Hanna Siata; Krzysztof Panek; Michał Trzaskowski –
II oficer (siedzi) ; Mateusz Florek; Radosław Gut; Jarosław Malinowski; Ziemowit Barański – kapitan; Marcin Szewczuk; Jacek Knajdrowski – z-ca kapitana; Filip Czuchański – III oficer

Na zdjęciu jest cała załoga. Otrzymałem je od Michała Trzaskowskiego, a fotografował ktoś z nowoprzybyłej załogi.

Podsumowanie

Jacht:  s/y Roztocze
Rodzaj pływania:  rejs szkoleniowy – nawigacja klasyczna.

Daty:  24.09. – 05.10.2022
Trasa:

Świnoujście – Kalmar
Kalmar – Karlskrona
Karlskrona – Ustka
Ustka – Hel
Hel – Gdańsk

Przebyto:  591 Mm
Godzin pływania: 123.

s/y Roztocze – trasa rejsu szkoleniowego (24.09. – 05.10.2022)

Kalendarium rejsu:

Świnoujście     24.09.2022 – zaokrętowanie
                        25.09.2022 – wyjście

Kalmar             27.09.2022 – wejście
                        29.09.2022 – wyjście

Karlskrona       30.09.2022 – wejście
                        01.10.2022 – wyjście

Ustka               02.10.2022 – wejście
                        04.10.2022 – wyjście

Hel                   05.10.2022 – wejście
                        06.10.2022 – wyjście

Gdańsk            06.10.2022 – wejście
                        06.10.2022 – wyokrętowanie

Tekst: Ziemowit Barański
15 października 2022
Fotografie: cała załoga (dziękuję)


PS.

Tej historii nie znajdziecie w antologii opowiadań kpt. Ziemowita,
ale jest tam co najmniej 30 opowiadań nie publikowanych nigdzie indziej.
► Sięgnijcie po książkę (bo to już ostatnie egzemplarze!)

 

 


► Żeglujmy Razem – powrót na Stronę Główną