1. Koncepcje teoretyczne a trudne warunki na morzu 

Granica, od której warunki na morzu można określić jako trudne, jest granicą ustalaną indywidualnie przez każdego żeglarza.

Dla jednego będzie to sytuacja ograniczonej widzialności, kiedy nie sposób wzrokowo określić pozycji własnego jachtu nie tylko względem znaków nawigacyjnych czy brzegu, ale przede wszystkim względem innych statków. Nie da się ich zaoczyć, przez co wyjątkowo trudnym, jeżeli nie niemożliwym do spełnienia staje się obowiązek wystarczająco wczesnego wykonania manewru mającego na celu uniknięcie zderzenia.

2013, wrzesień: STS Pogoria w rejsie ze Szkołą Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego
Fot. Marek Duszkiewicz

Inny za trudne warunki uzna sytuację, w której wiatr przekroczy konkretną prędkość, co przełoży się na osiągnięcie określonego stopnia na skali Beauforta (skala siły wiatru). Wiatr może przeszkadzać w obserwacji, zrywać wierzchołki fal, siec wodą po statku i załodze, targać żagle aż do ich porwania, czy nawet porywać słabo przymocowane do pokładu lżejsze elementy takielunku lub wyposażenia.

Fot. NorthSails.com

Kolejny określi jako trudne warunki, w których fala wypiętrza się na określoną wysokość, co również oznacza osiągnięcie pewnego stopnia na skali Petersena (skala stanu morza). Wysoka, stroma fala powoduje dynamiczne kołysanie się jachtu wzmagające chorobę morską wśród załogi, ogranicza skuteczny zasięg obserwacji wzrokowej, gdy jacht znajduje się w dolinie fali, a załamując się na pokład może nawet porwać ze sobą ludzi, rozbić bulaje czy spowodować wywrotkę jachtu i złamanie masztu, co w większości przypadków uniemożliwia dalszą skuteczną żeglugę.

Fot. PassageMaker.com

Niektórzy uznają za wymagającą sytuację flauty w upalny dzień, w której zupełny brak wiatru wymusza konieczność żeglugi z użyciem silnika do napędzania jachtu. Pełnienie wachty w takich warunkach jest męczące ze względu na lejący się z nieba żar, oślepiające odbicia światła słonecznego od powierzchni wody prowadzące do czasowej ślepoty, możliwość doznania udaru słonecznego lub odwodnienia organizmu.

Jeszcze inni jako trudność określą zimno, które przenika pełniącego wachtę żeglarza, odbierając mu siły, stępiając zmysły, rozpraszając uwagę, zmniejszając sprawność, obniżając wolę walki z przeciwnościami losu.

1987, wrzesień: Vagabond’eux w lodach Przejścia Północno-Zachodniego.
Fot. Jerome del Santo; arch. Janusz Kurbiel

Wszystkie te sytuacje, oraz wiele innych, których wszystkich nie sposób wymienić, oddziałują na człowieka. Gdy występują symultanicznie dwie lub więcej, ich skumulowany efekt może być dużym wyzwaniem nawet dla doświadczonego żeglarza. Staje on wtedy twarzą w twarz z wyzwaniem rzuconym mu przez żywioł morza. Przeważnie konfrontacja z potęgą żywiołu powoduje, oprócz wyjątkowych doznań estetycznych u niektórych jednostek, unaocznienie własnej skończoności, małości w stosunku do ogromu otaczającej natury oraz wywołanie strachu.

Zgodnie z koncepcją Karla Jaspersa może dojść wtedy do postawienia człowieka w sytuacji, będącej – według jego subiektywnych kryteriów oceny – sytuacją graniczną.[1] Podjęcie walki z żywiołem o własne istnienie umacnia je w naszych własnych oczach, rozbudza pewność samego siebie, wzmacnia psychicznie. Powodzenie w walce zależy przede wszystkim od sposobu podejścia do danego wyzwania, a poziom pozytywnych efektów sytuacji granicznej zależy w głównej mierze od tego, w jakim stopniu osoba poradziła sobie z sytuacją. Aktywne zmagania z własnymi słabościami często są korzystniejsze dla człowieka niż pasywna postawa opierająca się na chęci przetrwania na zasadzie wegetacji. Wyjście obronną ręką z sytuacji – polegające na pokonaniu własnych słabości, spełnieniu obowiązków mimo niemocy, zachowaniu człowieczeństwa, ludzkim podejściu do współtowarzyszy zmagań – owocuje weryfikacją swojej siły sprawczej oraz umacnia wiarę w powodzenie w razie kolejnej konfrontacji, która wyda się człowiekowi graniczną.

 

Problematyką pokonywania i przekraczania swoich granic zajmował się Józef Kozielecki, rozwijając koncepcję transgresyjną człowieka.[2] Zgodnie z nią, człowiek posiada umiejętność przekraczania granic różnego rodzaju – symbolicznych, społecznych, materialnych.[3] Działając intencjonalnie, czyli dokonując świadomego wyboru dotyczącego podjęcia walki z żywiołem, człowiek przekracza swoje dotychczasowe granice, co staje się źródłem nowych przeżyć, doświadczeń oraz wartości.

Takie zachowanie wymaga odwagi, lecz jego konsekwencją jest rozwój, po który warto wyciągnąć rękę. Obdarzony wolnością wyboru wewnątrzsterowny człowiek, którego główną siłą napędową jest potrzeba potwierdzania własnej wartości, nastawia się na wielopłaszczyznowy rozwój. Dzięki swoim działaniom w trakcie trudnych sytuacji wyboru i sytuacji transgresyjnych, człowiek kształtuje swój charakter oraz odnajduje swoje miejsce na skali dobra i zła.[4]

Każde aktywne działanie człowieka w trakcie trudnych warunków, prowadzące do spełnienia swoich obowiązków jako człowieka oraz załoganta, jest dobre i pożądane. Korzystnie wpływa na postrzeganie siebie, buduje i wzmacnia pozytywny obraz samego siebie we własnych oczach, a także może mieć działanie terapeutyczne.

Fot. Etsy.com 

Nie wszyscy dobrze radzą sobie w konfrontacji z żywiołem. Osoby nie potrafiące przemóc słabości wynikającej z choroby morskiej czy pokonać strachu spowodowanego panującymi na morzu warunkami wycofują się w głąb siebie i często pragną jedynie przetrwać. Aby obronić się przed negatywnym wpływem fiaska w walce o własny wizerunek, należy postarać się jak najwnikliwiej poznać siebie, swoje motywacje i działania, co poprowadzi do akceptacji własnej osoby jako części całości, w której przyszło człowiekowi funkcjonować.

Zgodnie z teorią logoterapii Viktora Frankla, dzielne znoszenie nieuniknionego cierpienia może stanowić taką samą satysfakcję z życia jak praca, osiągnięcia, doświadczanie pozytywnych uczuć względem innych ludzi oraz kontakt z dobrem, pięknem i prawdą. Każdorazowe podjęcie odpowiedzialności, która związana jest z wyżej wymienionymi, staje się źródłem poczucia sensu życia oraz pozwala na czerpanie z niego satysfakcji.[5] Wystarczy niewielka zmiana postrzegania siebie oraz okoliczności, a pozornie beznadziejna sytuacja staje się punktem wyjścia do pozytywnych odczuć oraz zmian.

 

2. Metoda, techniki i tło sytuacyjne prowadzenia badań

Badania zostały przeprowadzone na żaglowcu Zawisza Czarny w trakcie pełnomorskiego rejsu po Morzu Bałtyckim, odbywającego się od 30 grudnia 2014 r. do 3 stycznia 2015 r. na trasie Gdynia – Karlskrona – Gdynia.

Fot. Tomasz Bolt / Dziennik Bałtycki

Zawisza Czarny jest stalowym, trzymasztowym szkunerem sztakslowym typu Va-Marie o powierzchni ożaglowania około 500 m2, długości całkowitej około 42,9 m oraz wyporności około 300 ton. Maksymalna liczba załogi to 46 osób.

W rejsie, o którym tu mowa, w skład załogi wchodzili: kapitan, kapitan stażysta, starszy oficer, mechanik, motorzysta, kuk, bosman, czterech oficerów oraz załoga szkolna. Na morzu spędzono 57 godzin i przepłynięto 334 mile morskie (około 618 km). W trakcie rejsu panowały wymagające warunki pogodowe. W drodze do szwedzkiej Karlskrony przeważały wiatry o sile 6° w skali Beauforta (silny wiatr, 40-50 km/h). W drodze powrotnej siła wiatru oscylowała w okolicach 8° w skali Beauforta (sztorm, 63-75 km/h), a w porywach osiągała nawet 9° w skali Beauforta (silny sztorm, 76-87 km/h). Stan morza wahał się w granicach 4-5 stopni w skali Petersena, co oznacza, że wysokość fali na pełnym morzu wynosiła około 2 metrów. Takie warunki uniemożliwiły wejście na noc do portu Hel i spowodowały konieczność płynięcia bezpośrednio do portu macierzystego, jakim jest dla Zawiszy Czarnego Gdynia. Taka siła wiatru nie zdarza się często, co powoduje, że można uznać panujące na rejsie warunki jako trudne dla załogi.

2017: grudniowy sztorm na Atlantyku
Fot. Cruise-bruise.com 

Respondentka jest trzydziestoczteroletnią kobietą o wyższym wykształceniu, pracującą i mieszkającą w stolicy wraz ze swoim partnerem. Był to jej pierwszy w życiu rejs pełnomorski. Aby otrzymać jak najpełniejszy obraz wyobrażeń, motywacji, przeżyć, emocji i przemyśleń badanej osoby, autor zdecydował zastosować metodę indywidualnych przypadków. Umożliwiła ona analizę zachowań podmiotu uwikłanego w określone sytuacje dziejące się na statku obserwowanych przez pryzmat jej poglądów na nie, przekonań oraz odczuć.[6] Użyto dwóch technik pozyskiwania danych, aby zróżnicować uzyskane informacje. Przeprowadzono trzy wywiady: przed rejsem, w trakcie rejsu i po rejsie. W razie poruszenia w trakcie udzielania odpowiedzi ciekawego i wymagającego pogłębienia tematu prowadzący wywiad zadawał dodatkowe pytania celem uzyskania pełniejszego obrazu.[7] Informacje uzyskane z wywiadów uzupełniono prowadząc bezpośrednią obserwację podmiotu badania w trakcie całego rejsu i w różnych sytuacjach dziejących się na statku.[8]

Podczas wywiadu pierwszego, przeprowadzonego przed rejsem, pytano o motywację do płynięcia, cel w jakim respondentka to robi, oczekiwania w stosunku do rejsu, kadry i załogi. Z rozmowy wynikły dodatkowe kwestie, więc postawiono także pytania o sposób, w jaki respondentka chce się sprawdzić, rzeczy, których się boi, definicję sytuacji granicznej, wyobrażenia dotyczące swojego zachowania i działania w trakcie choroby morskiej oraz o sposób oczekiwanego ewentualnego wsparcia.

Drugi wywiad został przeprowadzony tuż po wejściu do szwedzkiego portu Karlskrona. Autor pytał o bieżące odczucia i przemyślenia. Pojawiły się pytania o to, czy wystąpiły sytuacje graniczne oraz jakie one były, co wtedy czuła i myślała respondentka, jak się zachowywała i co robiła, czy otrzymała oczekiwaną pomoc oraz czy sytuacje, w których się znalazła, były zgodne z jej oczekiwaniami.

Ostatni, trzeci wywiad przeprowadzono dwa tygodnie po rejsie. Pytania, które wtedy padły, dotyczyły obecności sytuacji granicznych na rejsie, odczuć i zachowań z nimi związanych, choroby morskiej i reakcji na nią, konfrontacji wyobrażeń o rejsie z rzeczywistością, otrzymanego i udzielanego wsparcia, wpływu rejsu na respondentkę, oceny własnego poziomu radzenia sobie z sytuacjami uznanymi za trudne oraz tego, czy pomimo trudności respondentka popłynie jeszcze kiedyś na morze.

Zebrane w trakcie wywiadów dane weryfikowano i uzupełniano prowadząc wnikliwą obserwację podmiotu jako jednostki oraz jako części grupy.

Cdn.

Miłosz Wawrzyniec Romaniuk
2015

Romaniuk, Miłosz Wawrzyniec. „Człowiek w konfrontacji z żywiołem – sytuacje graniczne na morzu”.
Artykuł opublikowany w:
Jaronowska, Sylwia [red.] Człowiek w sytuacji granicznej. Filozoficzne, kulturowe i historyczne wymiary refleksji i jej implikacje pedagogiczne.
Warszawa : Wydawnictwo Akademii Pedagogiki Specjalnej, 2015; s. 360-368.

Dobór ilustracji, podział i układ tekstu, red.: Kazimierz Robak / ŻR


[1] Jaspers, Karl. Sytuacje graniczne. W: Rudziński, Roman. Jaspers. Warszawa : Wydawnictwo Wiedza Powszechna, 1978, s. 197.
[2] Kozielecki, Józef. Koncepcja transgresyjna człowieka: analiza psychologiczna. Warszawa : Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1987.
[3] Kozielecki, Józef. Transgresja i kultura. Warszawa : Wydawnictwo Akademickie Żak, 1997.
[4] Kozielecki, Józef. Psychotransgresjonizm: nowy kierunek psychologii. Warszawa : Wydawnictwo Akademickie Żak, 2007.
[5] Frankl, Viktor E. Człowiek w poszukiwaniu sensu. [tłum. Aleksandra Wolnicka] Warszawa : Wydawnictwo Czarna Owca, 2009.
[6] Pilch, Tadeusz. Zasady badań pedagogicznych. Warszawa : Wydawnictwo Żak, 1995, s. 48.
[7] Grabowska, Elżbieta. „Wywiad”. W: Metody badań pedagogicznych w zarysie. Góralski, Andrzej [red.] Warszawa : Wyd. WSPS, 1989; s. 49-63.
[8] Łaszczyk, Jan. „Metoda obserwacji bezpośredniej”. W: Metody badań pedagogicznych w zarysie. Góralski, Andrzej [red.] Warszawa : Wyd. WSPS, 1989; s. 19-37.


Miłosz W. Romaniuk:
„Człowiek w konfrontacji z żywiołem – sytuacje graniczne na morzu”

►► Odc. 1 (24 października 2020)
1. Koncepcje teoretyczne a trudne warunki na morzu
2. Metoda, techniki i tło sytuacyjne prowadzenia badań

►► Odc. 2 (31 października 2020)
3. Morze oczami początkującego

►► Odc. 3 (7 listopada 2020)
4. Człowiek w sytuacji granicznej a etyka prowadzenia badań
5. Podsumowanie
Bibliografia


Miłosz Wawrzyniec Romaniuk (ur. 1987) – pracownik naukowy Wydziału Nauk Pedagogicznych na Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie; tytuł doktorski uzyskał (2018) na podstawie dysertacji „Pedagogika na spotkaniu z żywiołem morza. O morskim wychowaniu ludzi nieprzeciętnych”.
Kapitan jachtowy i motorowodny, instruktor żeglarstwa PZŻ, ratownik WOPR. Jako oficer wachtowy lub kapitan uczestniczył m.in. w rejsach z osobami z dysfunkcją wzroku (projekt „Zobaczyć Morze”) oraz młodzieżą szkolną (m. in. Szkoła Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego; Gdańska Szkoła pod Żaglami) na żaglowcach Pogoria, Zawisza Czarny, Generał Zaruski, Kapitan Borchardt i mniejszych jachtach. Ma za sobą ponad 50 tys. Mm i blisko 12 tys. godz. żeglugi.
Autor publikacji m.in. w czasopismach Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze, Szkoła Specjalna, International Journal of Electronics and Telecommunications, Szkice Humanistyczne, Current and Future Perspectives on Teaching and Learning, Kultura i Edukacja.


 

► Żeglujmy Razem – powrót na Stronę Główną

2 myśli na temat “Żeglarstwo i pedagogika.
Miłosz W. Romaniuk: Człowiek w konfrontacji z żywiołem – sytuacje graniczne na morzu (1/3)

Możliwość komentowania jest wyłączona.