39 lat temu.
Tak się złożyło, że Staszek Choiński miał pecha nie tylko podczas antarktycznego rejsu Pogorią, kiedy na Atlantyku, przy naprawie osprzętu żaglowca, wbił mu się w gałkę oczną maleńki metalowy opiłek (►„Oko Stacha”◄). Nieprzyjemna i bardzo bolesna (!) przygoda przytrafiła mu się także podczas pierwszej „Szkoły pod Żaglami”.
Kazik Robak – w swojej książce Szkoła[1] – zapamiętał, że było to na Morzu Czerwonym, podczas naszego krótkiego pobytu na wyspie Great Hanish (20-21 grudnia 1983):
Na Great Hanish, a dokładnie w wodach otaczających wyspę, Stach Choiński miał nieszczęście wdepnąć na jeżowca. Kolce tego zwierzątka są ostre, ale kruche, więc po wbiciu w ciało natychmiast się łamią. Jedynym sposobem zapobieżenia długotrwałemu ropnemu papraniu się rany jest metoda przedstawiona na zdjęciu.
Opatrywanie stopy Staszka w mesie oficerskiej Pogorii podczas rejsu pierwszej Szkoły pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego, marzec 1984
fot. Valerie Lintott
„Wojtek za chwilę weźmie do ręki skalpel albo igłę, bo te narzędzia wystarczą w zupełności” podpisał to zdjęcie Kazik w swojej kolejnej książce Szkoła pod Żaglami – 1983/84. Album rodzinny[2].
Książki Kazika, zarówno Album jak i Szkołę, znam od ponad dwóch dekad i mam płyty CD, na których są one zapisane, więc przykro mi, że dopiero teraz koryguję znajdujące się tam informacje o przebiegu kuracji i miejscu fatalnego zdarzenia.
Nie, tym razem nic nie rozcinałem i nie wydłubywał igłą. To była zwykła pielęgnacja obolałej stopy, ponieważ niewiele mogłem pomóc. Również nie było to na Morzu Czerwonym, lecz na Ocenie Indyjskim, i nie na wodach otaczających wyspę Great Hanish, lecz na płyciźnie, przy brzegu jednej z wysp archipelagu Seszeli.
Jakieś szczegóły? Podczas pobytu na Seszelach (29 lutego – 5 marca 1984) byliśmy zaproszeni do odwiedzenia szkoły znajdującej się na Wyspie Św. Anny, do której w naszym przypadku można było dostać się z Pogorii korzystając z pontonu. No i przy wysiadaniu z niego przypadkowe nadepnięcie na jadowitego jeżowca z rodzaju Diadema, mogło się zdarzyć każdemu, a zdarzyło się właśnie Staszkowi.
By się upewnić, że faktycznie tak było, dzwonię do poszkodowanego:
– Tak, tak. Na pewno na Seszelach, ale nazwy wysepki już nie pamiętam. Jakoś, w asyście któregoś z załogantów, dotarłem do tej szkoły, a tam pierwszej pomocy udzieliły mi dwie młode szkolne pielęgniarki… Szczególnie zapamiętałem tę, która zamroziła mi bolącą stopę jakimś środkiem przeciwbólowym w sprayu i zaleciła odpoczynek. Jednak ból odczuwałem także po rejsie. I trwało to niemal dwa lata!
Co na temat tego jeżowca można znaleźć we wszechwiedzącym Internecie?
Niektóre gatunki jeżowców są wyposażone w jadowity narząd. Te, które nie mają tego narządu, posiadają kolce, które pełnią rolę ochrony przed drapieżnikami. Najniebezpieczniejszym wśród jeżowców jest jeżowiec z rodziny Diadema. Przeciętnie osiąga od 4 do 40 cm średnicy. Ciało jeżowca chronią długie kolce.
Jeśli nie zauważysz jeżowca Diadema i przez przypadek nadepniesz na niego, to krótkie kolce przebiją skórę twojej stopy, wprowadzając jad i wywołując infekcję bakteryjną. Również warto pamiętać o tym, że kolce jeżowców trudno usunąć, gdy się wbiją w nasze ciało i praktycznie nie da się tego zrobić samodzielnie, bez pomocy lekarskiej.
Zamieszkują strefę denną mórz i oceanów o umiarkowanym zasoleniu. Najczęściej można je spotkać na skałach i rafach. Jeżowce morskie żywią się głównie gąbkami, glonami i małżami.[3]
Jeżowiec z gatunku Diadema setosum L.
fot. Michael Wolf (2006-05-11) / Wikipedia
►Wojciech Przybyszewski◄
czwartek, 10 sierpnia 2023
przypisy: Kazimierz Robak
[1] Robak, Kazimierz. Szkoła.pdf. [1: Mechanizmy; 2: Ludzie. 3: Daty, liczby, fakty. 4: Szkoła Pod Żaglami 1983/84: Album rodzinny. 5: dodatki]. Wyd. 3 uzup. Tampa, FL : WKR, 2005. ISBN: 8392261208. [dokument elektroniczny].
[2] Robak, Kazimierz. Szkoła Pod Żaglami 1983/84. 3. Album rodzinny. Warszawa : WKR/e-Litera, 2017. ISBN 978-83-922612-3-0. [dokument elektroniczny].
[3] „10 najniebezpieczniejszych zwierząt morskich”. Portal: Woman advice.pl. Dostęp: 2023-08-09.