DSC (Digital Selective Calling) jest to funkcja radia VHF, MF/HF (Very High Frequency – fale ultrakrótkie, Medium Frequency – fale średnie, High Frequency – fale krótkie). DSC jest częścią systemu GMDSS (Global Maritime Distress and Safety System).
IC-M330GE Compact VHF/DSC Marine Radio z funkcją DSC
Źródło: ICOM
DSC umożliwia statkom i stacjom przybrzeżnym wysyłanie lub otrzymywanie wiadomości typu Distress, Urgency, Safety and Routine od/do każdej wyposażonej w te urządzenia stacji przybrzeżnej lub statku. Znacznie usprawnia komunikację i zwiększa bezpieczeństwo na morzu. Mając radio z funkcją DSC nie tylko natychmiast wezwiemy pomoc (o czym więcej w dalszej części), lecz również będziemy automatycznie otrzymywać ostrzeżenia pogodowe i informacje ważne podczas nawigacji w rejonie, w którym się znajdujemy (niemal na całym świecie). System DSC nie wymaga komunikacji głosowej przez radio: cyfrowy przekaz informacji na falach ultrakrótkich (VHF) odbywa się na kanale 70.
W lutym 1999 roku konwencja SOLAS (Safety of Life at Sea) nałożyła na wszystkie statki pasażerskie i inne statki powyżej 300 GRT (Gross Register Tonnage) obowiązek posiadania radia z funkcją DSC. Od tego momentu przestał obowiązywać na statkach nakaz nasłuchu na częstotliwości 2182 kHz. Jednocześnie IMO (International Martime Organization) zniosła obowiązek nasłuchu radia VHF/MF/HF uznając, że metodą wywołania/komunikacji między statkami lub między statkiem a stacją przybrzeżną jest funkcja DSC. Tak więc od lutego 1999 służba radiooficera na mostku stała się zbędna. Komunikację między statkami lub ze stacją przybrzeżną przejęli oficerowie nawigacyjni i stało się to częścią ich obowiązków podczas wachty.
USCG (United States Cost Guard) uważał jednak, że regulacja ta potencjalnie utrudniła komunikację między statkami i stacjami przybrzeżnymi objętymi postanowieniami konwencji SOLAS, a innymi jednostkami, takimi jak łodzie rekreacyjne lub rybackie poniżej 300 GRT. Słusznie zauważono, że nienałożenie na małe jachty żaglowe lub motorowe obowiązku posiadania radia z funkcją DSC spowoduje, że właściciele w większości przypadków nie zmodernizują sprzętu, a co za tym idzie – nie będą obeznani z zasadami funkcjonowania systemu DSC. Uznano też, że małe jachty – objęte zasięgiem i obowiązkiem działania służb ratowniczych na morzu – powinny mieć możliwość korzystania z nowoczesnej techniki.
Kierując się tą logiką, USCG złożył petycję do FCC (Federal Communications Commission), aby ta nałożyła na producentów radiowych urządzeń morskich wykonywanych lub sprzedawanych w USA obowiązek wyposażania ich w funkcję DSC.
USCG zwróciła się także do RTCM (Radio Technical Commission for Maritime Services) z prośbą o wypracowanie takich standardów, dzięki którym dodanie funkcji DSC nie podnosiłoby w sposób znaczny kosztów sprzętu, który dzięki temu pozostałby dostępny cenowo dla właścicieli małych jednostek. Tak też się stało: obecnie na rynku amerykańskim wszystkie radia VHF dla łodzi amatorskich mają funkcję DSC: wciśnięcie jednego przycisku pozwala jednocześnie wezwać pomoc, podać pozycję geograficzną, a nawet poinformować o rodzaju zaistniałego zdarzenia (np. „Pomoc medyczna”, „Pożar”, „Toniemy”) bez głosowej procedury Mayday.
Radio VHF DSC to obecnie najpewniejszy i najskuteczniejszy sposób wezwania pomocy w Rejonie A1(Area A1/Rescue 21)[1]. Jest to więc najważniejsze w momencie niebezpieczeństwa urządzenie, które powinno znajdować się na jachcie.
Ponieważ artykuł ten jest skierowany do użytkowników radia VHF DSC i zakładam, że większość rejsów rekreacyjnych, jakie wykonujemy, odbywa się w Rejonie A1, w dalszej części będę odnosił funkcję DSC tylko do radia VHF. Używam skrótu angielskiej nazwy fal ultrakrótkich (VHF – Very High Frequency), mimo że w Polsce stosowana jest nazwa UKF (Ultra Krótkie Fale). Urządzenie nadawczo-odbiorcze pracujące na tych falach potocznie nazywa się „ukaefka”. Zasadniczo, aparat VHF DSC – dając użytkownikowi możliwość nadawania i odbioru – jest „radio-nadajnikiem-odbiornikiem” czyli radiotelefonem. W niniejszym artykule jednak nazywam go potocznie: radio VHF DSC lub krócej: VHF DSC.
Standard Horizon Matrix GX2000E
Źródło: Amazon
Przy okazji: polecam używanie akronimów i nazw w języku angielskim i wymawianie ich zgodne z regułami tego języka. W komunikacji morskiej obowiązuje angielski. Gdy przyzwyczaimy się do wymawiania skrótowców po polsku, np. „u-ka-ef”, jest duże prawdopodobieństwo, że w sytuacji stresowej tej właśnie formy użyjemy w komunikacie mówionym po angielsku, bo spelling skrótu VHF, „wi-ejcz-ef”, gdzieś nam się zawieruszy w pamięci.
Zagrożenie na jachcie wywołuje u żeglarza ogromny stres. Podczas awaryjnych sytuacji możemy nie zdążyć podać swojej pozycji (bo np. toniemy), albo podać niedokładnie. Możemy nie być pewni, czy prawidłowo wezwaliśmy pomoc. Nadanie poprawnej wiadomości przez radio wymaga czasu, a często – gdy jesteśmy w zagrożeniu – tego czasu nie ma. Możemy też być niezrozumiani, bo na falach radiowych występują zakłócenia, lub stres utrudnia nam zdolność precyzyjnego sformułowania komunikatu. DSC nada cały komunikat za nas, za jednym przyciśnięciem guzika Distress.
Od profesjonalistów – zaraz po nadaniu sygnału Distress przez funkcję DSC – wymagane jest, jeżeli jest na to czas, nawiązanie komunikacji głosowej według procedur wzywania pomocy. Zawodowcy są szkoleni tak, by umieli ocenić zagrożenie i postępować zgodnie z procedurami. Żeglarze nie muszą być aż tak precyzyjni. Konsekwencją naciśnięcia guzika Distress będzie na pewno próba nawiązania głosowej łączności ze strony stacji ratowniczej. Żeglarz, jeżeli ma taką możliwość, powinien rozmowę podjąć i potwierdzić głosem przez radio swoje kłopoty. Jednak nawet jeżeli tego nie zrobi, akcja i tak zostanie rozpoczęta.
Wielu żeglarzy ma od dawna radio VHF DSC, ale albo nie potrafi z niego korzystać, albo nie aktywowało funkcji DSC, która bez aktywacji – rzecz jasna – nie działa. Owszem, po naciśnięciu charakterystycznego czerwonego guzika sygnał Distress zostanie wysłany[2], ale Straż Przybrzeżna nie będzie wiedziała, kto woła o pomoc i na jakiej pozycji się znajduje.
Aby zostać użytkownikiem funkcji DSC trzeba:
1. Upewnić się, że posiadamy radio VHF DSC.
2. Uzyskać numer MMSI (Maritime Mobile Service Identity number). Numer ten dostaje się w USA za darmo przez organizację Boat US. Numer MMSI jest przyznawany danej łodzi, a nie jej właścicielowi.[3]
3. Zaprogramować MMSI w radiu VHF (są różne rodzaje, więc odsyłam do instrukcji – nie jest to skomplikowane).
4. Połączyć radio z GPS (Global Positioning Systems). Na rynku są już radia VHF DSC z GPS, ale gdy takiego nie mamy, instrukcja naszego aparatu wyjaśni, czy połączenie z odbiornikiem sygnału GPS jest możliwe i jak to zrobić. Jeżeli radia z GPS-em połączyć się nie da, sugeruję kupienie nowego sprzętu: bez sygnału GPS nie możemy w pełni wykorzystać funkcji DSC, ponieważ podczas wzywania pomocy nie będzie nadawana nasza pozycja, a jednym z najważniejszych elementów wzywania pomocy przez DSC jest właśnie dokładne umiejscowienie jednostki.
Standard Horizon Explorer GX1700 z DSC i GPS
Źródło: Marine Outfitters
MMSI to grupa 9 cyfr (wysyłanych drogą radiową cyfrowo) identyfikująca statek, stację przybrzeżną, jednostkę SAR (Search and Rescue) lub grupę statków przeznaczenia specjalnego.
Na początku numeru MMSI, przyznawanego typowym jednostkom, znajduje się trzycyfrowa grupa zwana MID (Maritime Identification Digit) – identyfikuje ona jednostkę, na której znajduje się nadajnik. Pierwsza cyfra tej grupy oznacza kontynent (2 – Europa, 3 – Ameryka Płn., Środk. i Karaiby, 4 – Azja,
5 – Australia i Oceania, 6 – Afryka, 7 – Ameryka Płd.), dwie pozostałe – kraj rejestracji jednostki. Stanom Zjednoczonym przypisane są cztery MID: 366, 367, 368, 369. MID identyfikujący Polskę to 261.
Jeśli MMSI zaczyna sie od zera – znaczy, że nadajnik obsługuje grupę statków (0MIDXXXXX; „X” oznacza cyfry od 0 do 9). Jeśli na początku MMSI są dwa zera – nadajnik znajduje się na stacji przybrzeżnej (00MIDXXXX). Otwierająca numer MMSI cyfra „jeden” oznacza, że sygnał pochodzi ze statku ratowniczego SAR (1MIDXXXXX).
Trzy zera na końcu numeru MMSI znaczą, że statek jest wyposażony jest w Inmarsat B, C lub M (MIDXXX000). Zainteresowanych szczegółami MMSI odsyłam do publikacji GDMSS.
Numer MMSI programuje się w urządzeniu AIS (Automatic Identification System), o czym wspomnę w następnym artykule. Podczas rejestracji podaje się informacje dotyczące łodzi i właściciela (adres, numer telefonu). Jest to ważne: gdy wzywana jest pomoc z użyciem DSC, stacja ratownicza natychmiast otrzymuje numer MMSI i wie, jaka jednostka woła, gdzie się znajduje (połączenie z GPS) i kto jest jej właścicielem.
Radia produkowane po marcu 2011 powinny mieć funkcję Test – takie wymagania nałożone są obecnie w USA na wszystkich producentów i sprzedawców sprzętu VHF z funkcją DSC. Dzięki tej funkcji możemy sprawdzić, czy nasze VHF DSC działa prawidłowo.
Sprawdzian taki w USA odbywa się następująco. Po naciśnięciu przycisku Test nadajnik wysyła sygnał (test call) do numeru MMSI 003669999 stacji USCG Rescue 21 w naszym zasięgu. Następnie otrzymujemy potwierdzenie i informację, czy odebrana została nasza pozycja geograficzna. Odradzam wciskanie – w celu przetestowania radia – czerwonego guzika Distress. Gdy akcja ratownicza zostanie rozpoczęta, wzywający będzie obciążony jej kosztami, mogą też zostać nałożone inne kary administracyjne.[4]
Jeżeli w naszym VHF DSC nie ma funkcji „test”, możemy sprawdzić, czy urządzenie sprawnie działa, wysyłając wiadomość do kolegi-żeglarza, który podobny sprzęt już ma i go zarejestrował. DSC ma bowiem – poza główną funkcją wzywania pomocy – dodatkowe zalety. Jeżeli znany jest nam numer MMSI danej jednostki, można poprosić o nawiązanie kontaktu wysyłając sygnał DSC (Routine call). Wzywane radio będzie alarmowało sygnałem dźwiękowym, powiadamiając w ten sposób dany statek, że chcemy z nim nawiązać komunikację. Dodatkowo można podać numer kanału VHF (working VHF channel), na którym chcemy rozmawiać. Można też uzyskać pozycję geograficzną kolegi, używając opcji Pooling position. Dokładne informacje, jak operować naszym radiem VHF DSC, znajdziemy w instrukcji obsługi.
Navicom RT 750 V2 VHF Radio DSC(built-in GPS antenna)
Źródło: Nootica
Standard Horizon Matrix GX2200: DSC, AIS/GPS
Źródło: Best Marine
FCC nie wymaga obecnie od żeglarzy licencji na używanie radia VHF na wodach USA. Wymagane jest to tylko od łodzi prowadzących działalność zarobkową. Stąd też nie ma w USA kursów szkolących w tym zakresie. Uważam, że na każdego żeglarza i właściciela łodzi rekreacyjnej w USA powinien być nałożony obowiązek posiadania licencji VHF DSC zdobytej po ukończeniu kursu i zdaniu egzaminu. W USA są oczywiście kursy bardziej złożone, dla tych, którzy pracują na morzu – obejmują one cały GDMSS i szeroki zakres profesjonalnej wiedzy morskiej, a ich ukończenie wymaga dużo czasu, poświęcenia i pieniędzy. Wiele osób uważa je za zbędne dla potrzeb pływania rekreacyjnego. Niektórzy, kupując jacht lub motorówkę, nie mają pojęcia, że taka wiedza istnieje, gdyż w USA niezarobkowymi jednostkami można pływać bez uprawnień.
W Europie są dostępne kursy na certyfikat Short Range, obejmujące obsługę radia VHF i używanie funkcji DSC. Większość żeglarzy i motorowodniaków w USA uważa jednak, że wie wystarczająco dużo o radiach VHF i nie interesuje się nowościami takimi jak DSC. W sezonie żeglarskim przekonujemy się bardzo szybko, jak niski jest poziom tej wiedzy. Potwierdzają to nieprofesjonalne rozmowy przez radio, używanie radia jako telefonu, nieustanne wołania „radio check” na kanale 16. (co jest wykroczeniem) i nieumiejętność wzywania pomocy w czasie zagrożenia.
Ilustracją tego może być zdarzenie, w którym uczestniczyłem. W okolicy Oyster Bay, dopadła nas lokalna burza, a wiatr przekraczał 50 węzłów. Niedaleko nas znajdowała się mała łódź żaglowa, która w tych warunkach wyraźnie nie dawała sobie rady i wiejący do lądu wiatr spychał ją na brzeg. Wkrótce nadszedł zmrok, padał silny deszcz, błyskało, grzmiało i podniosła się fala. Nagle usłyszeliśmy, że na 16. kanale VHF ktoś rozpaczliwym głosem, w panice, krzyczy: „I am around Oyster Bay, please help me, help me!” USCG odpowiedział natychmiast i wielokrotnie próbował wydobyć od nadającego, jaka jest pozycja jego jachtu i jakiego rodzaju jest niebezpieczeństwo (type of distress). Bez skutku. Założyliśmy, że jest to ta właśnie, spychana na brzeg łódź, więc włączyłem się w rozmowę podając Straży Przybrzeżnej przypuszczalną pozycję geograficzną wołającej jednostki. Byliśmy na nasłuchu i wkrótce dowiedzieliśmy się, że dzięki naszej informacji ratownicy odnaleźli wzywającego pomoc żeglarza.
Przekonany jestem, że ów żeglarz – jeżeli wrócił na morze – ma już radio VHF DSC i że jest to jego ulubione urządzenie.
PS. Mayday pochodzi od francuskiego zwrotu Venez m’aider! – przyjdź mi z pomocą!
Hasło wymyślił w roku 1923 Frederick Stanley Mockford (1897-1962), starszy radiooficer lotniska Croydon w Londynie, które – wg danych brytyjskich – jako pierwsze na świecie wprowadziło (1921) kontrolę ruchu lotniczego. Zwierzchnicy zlecili Mockfordowi, by dla zasygnalizowania niebezpieczeństwa znalazł jedno słowo, zrozumiałe dla pilotów i personelu naziemnego, bez względu na ich język ojczysty. Ponieważ w owym czasie większość lotów do Croydon odbywało się z podparyskiego lotniska Le Bourget, wybór Mockforda wydawał się oczywisty.
Mayday, jako komunikat o bezpośrednim zagrożeniu życia, został oficjalnie zatwierdzony przez ITU (International Telecommunication Union) podczas konferencji w Waszyngtonie w 1927, a ustalenie to zaczęło obowiązywać z dniem 1 stycznia 1929.
Dziś, formę międzynarodową Mayday Francuzi nazywają „wersją zdeformowaną przez anglicyzację”.■
Krzysztof Grubecki
6 czerwca 2020
Powyższy artykuł zawiera tylko ogólne informacje o funkcji DSC. Autor przedstawił w nim opinie własne.
Nie jest to materiał dydaktyczny i nie może służyć jako instrukcja obsługi i stosowania funkcji DSC.
[1] Rejon A1 to rejon, w którym VHF radio połączy się bez zakłóceń ze stacją brzegową. W USA Rejon A1 (Area A1) jest objęty systemem Rescue 21. Obszar ten jest ściśle określony przepisami GMDSS; w USA ma zasięg 41.871 Mm od linii brzegowej. Wypływając poza Rejon A1/Rescue 21 powinniśmy wyposażyć jacht w dodatkowy sprzęt, ale to jest odrębne zagadnienie.
[2] Sygnał Distress jest natychmiast odbierany przez Rescue 21, który operuje przez US Rescue Center. Pozwala Straży Przybrzeżnej niezwłocznie ustalić pozycję nadawcy i podjąć stosowne działania.
Dotychczas zdecydowana większość (90%!) sygnałów Distress wysłanych przez funkcję DSC nie zawierała pozycji wzywającej jednostki, a 60% wzywających pomocy nie dopełniło rejestracji, nie uzyskało numeru MMSI i nie zaprogramowało urządzenia – nie wiadomo było zatem, kto i skąd wzywa pomocy. W rezultacie – gdy nie nawiązano z wzywającym kontaktu na 16. kanale VHF, lub nie otrzymano informacji o pozycji geograficznej wzywającego od innych jednostek będących w rejonie, z którego pomoc była wzywana – USCG odwoływał akcję poszukiwawczą.
W przypadkach, gdy USCG docierał do wzywających pomocy dzięki innym informacjom (EPIRB – Emergency Position-Indicating Radio Beacon, telefon satelitarny, głosowa metoda wzywania pomocy przez VHF lub informacja jednostki znajdującej się w pobliżu), okazywało się, że w każdym przypadku wzywającą jednostką był amatorski jacht żaglowy lub motorowy, a na nim znajdowali się żeglarze amatorzy.
[3] Wypływających poza wody USA obowiązuje uzyskanie numeru MMSI poprzez FCC (Federal Communications Commission) i spełnienie wymogów FCC z tym związanych. Więcej informacji można uzyskać na stronie FCC.
[4] W razie przypadkowego naciśnięcia czerwonego guzika Distress trzeba natychmiast wyłączyć radio, włączyć je ponownie i na 16. kanale VHF poinformować o pomyłkowym włączeniu Distress według obowiązujących procedur, m.in. zwracając się do wszystkich stacji (All stations), podając nazwę swojej łodzi, MMSI, pozycję geograficzną i dodając hasło „Cancel Mayday”. Stacja ratownicza na pewno zapyta o przyczynę uruchomienia sygnału Distress – radzimy odpowiadać zgodnie prawdą. Nie będzie wtedy konsekwencji.
Pamiętajmy też, aby nie potwierdzać otrzymania sygnału Distress wysyłającej go jednostce. Potwierdzić to może tylko i wyłącznie stacja ratownicza. Jeżeli potwierdzimy czyjś sygnał wzywania pomocy, wzywający będzie liczył na pomoc, która w rzeczywistości albo nie nadejdzie, albo nie będziemy w stanie jej profesjonalnie udzielić. Czy stacja brzegowa ten sygnał odebrała, dowiemy się dość łatwo: usłyszymy na kanałach ratowniczych rozmowy ustalające pomoc. Jeżeli takich rozmów nie usłyszymy, a nasza radiostacja ma odpowiedni zasięg, powinniśmy wykonać łączenie pośrednie – relay – do stacji ratowniczej i poinformować ją o odebranym przez nas sygnale Distress. Gdy ratownicy ten sygnał odbiorą, natychmiast nam o tym powiedzą i – jeżeli uznają, że możemy być przydatni – dadzą nam instrukcje dalszego postępowania. Gdy odbierzemy sygnał Distress i jesteśmy w pobliżu zdarzenia, mamy obowiązek zgłosić się do prowadzącego akcję i być do jego dyspozycji aż do odwołania.