Pogoriowy rok 2020 na Fejsbuku zamknięty został trzema rzeczowymi pytaniami: 1. Czy pocztówka na zdjęciu to oryginał z pieczątką nabitą w jakimś rejsie? 2. Czy to w ogóle oryginał? 3. Czy wiadomo, z jakiej wyprawy może pochodzić?

Pytania zadał p. Damian Fudała i powtórzył je w skierowanej do mnie poczcie prywatnej. Odpowiedzieć mogłem krótko – 1. Nie; 2. Tak; 3. Nie wiadomo – ale nie ma rzeczy tak prostej, by się nie dało jej skomplikować. Zwłaszcza, że w części wydarzeń związanych i z pocztówką, i z pieczątkami miałem udział osobisty. Zatem po kolei.

 

Pocztówka

Została wydrukowana przez Omnipress-Sport – Spółdzielnię Pracy Dziennikarzy w roku 1982. Jest na niej fotografia zrobiona przez Janusza Uklejewskiego, znakomitego fotografa-marynisty, którego wspominam z ogromnym szacunkiem, sentymentem i przyjaźnią, a jego uwagi i wskazówki – mistrza nad mistrze – pamiętam do dziś. „Ukleja” pstryknął je podczas krótkiego rejsu bałtyckiego (24-30 sierpnia 1981; z Gdańska do Gdyni), prowadzonego przez kpt. Janusza Zbierajewskiego. 

„Nadruk obowiązkowy” na rewersie informuje o cenie, wykonawcy (warszawska Państwowa Agencja Reklamowa), numerze zamówienia (274/207) i nakładzie (50 tys. egz.). Podaje też numer zezwolenia na druk (Z-109), wydanego przez urzędnika z Głównego Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk, czyli cenzora.

Pocztówka miała kosztować 12 zł., ale nigdy nie została wprowadzona do powszechnej sprzedaży (np. przez „Ruch”). Kilku znajomych warszawskich kioskarzy zgodziło się ją „wstawić na kołowrotki” (te z pocztówkami), ale popyt praktycznie był żaden i o zwiększeniu podaży nigdy nie było mowy (wiem o tym, bo pudła z pocztówkami zalegały za moim redakcyjnym biurkiem). Brakowi zainteresowania trudno się dziwić, widząc jakość druku, ale taki był wówczas klimat (również w drukarstwie).

Druk miał miejsce w drugiej połowie roku, bo nie mieliśmy tej pocztówki na pokładzie podczas czarterowego rejsu Pogorią na Operacji Żagiel 1982.

Pocztówka była moim pomysłem na wzbogacenie kasy pierwszej Szkoły Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego (1983/1984, tej do Indii i Sri Lanki, i z powrotem). Miała być sprzedawana wśród pamiątek i gadżetów w portach zachodnich, bo kasy dolarowej nie mieliśmy żadnej i wszystko trzeba było zarobić własnymi pomysłami.

Zbigniew Kossek, kierujący Omnipressem-Sport, w którym wówczas pracowałem, od początku był cichym ale bardzo ważnym sponsorem pierwszego rejsu SzPŻKB: Omnipress wziął na siebie formalności związane z publikacją pocztówek i pokrył koszty druku. Gdy w lutym 1983 r., dowodzeni przez Zbyszka, założyliśmy w kilka osób Agencję Presspol – kolejną dziennikarską spółdzielnię pracy, dzięki Zbyszkowi mogłem w imieniu SzPŻKB dzwonić i teleksować na koszt Presspolu po całym świecie (to były naprawdę duże pieniądze), pracować na tzw. pół gwizdka i wciąż brać pełną pensję sekretarza redakcji (na cały gwizdek pracowałem za to, społecznie, dla Kapitana i Szkoły), Presspol wydrukował nam też, bezpłatnie!, wszystkie foldery (łączny nakład ok. 40 tys. egz.).[1]

Paczki z pocztówkami, o których mowa, dotarły na Pogorię na początku września 1983 r. i tkwiły w bakistach w klasie przez 9 miesięcy rejsu pierwszej SzPŻKB. Dotrwały nawet do SzPŻKB nr 2, czyli do „Rejsu Papug” w 1985 r., z Gdyni do Montrealu. Później zaginęły w pomroce dziejów.

 

Pieczątki

Stempel POSTED ON HIGH SEA istniał na Pogorii od pierwszego rejsu w Operacji Żagiel 1980, bo podczas rejsu antarktycznego był już mocno spotrzebowany (może przewędrował z innego jachtu?).

Pozwalał on wysyłać z zagranicznych portów przesyłki listowe z polskimi znaczkami. Czasem ci, którzy znaczków ze sobą z Polski nie zabrali, wysyłali z samym stemplem – i dochodziło. Procedura to naganna, ale komórek wtedy jeszcze nie było, przy automacie telefonicznym w Kilonii lub Southampton można było, starając się dodzwonić do Polski, spędzić czasem całą noc, każdego dolara przed wydaniem oglądało się po kilka razy (średnia miesięczna pensja nauczyciela w PRL w owym czasie odpowiadała wartości ok. 12 U$D) – a potrzeba komunikacji z bliskimi była ogromna. Dziś wysłać list bez znaczka to obciach i kompromitacja, ale wtedy… cóż… W każdym razie portowe urzędy pocztowe Cywilizacji Zachodniej były dla tych zza żelaznej kurtyny wyrozumiałe.

 

Pieczątka okrągła, wykonana przez niemiecką firmę Kahle z Flensburga, została sprezentowana Pogorii w roku 1981[2]. Wybrzydzaliśmy na nią okropnie – że barkentyna na niej jest krzywa, że bukszpryt nie taki, że na żaglach nie ma szekli – ale była! Do tego później okazała się dużo bardziej poręczna i ładniejsza niż ta, zrobiona w Polsce przed wypłynięciem na Operację Żagiel 1982 (będzie o niej mowa w następnym odcinku).

Dlaczego na tej pieczątce jest Gdynia, skoro portem macierzystym Pogorii wtedy (i do roku 1993) był Gdańsk, nikt nie wie. Projektant ewidentnie się pomylił.

W pierwszej SzPŻKB używaliśmy jej do stemplowania różnych suwenirów, jak to będzie widać na ilustracjach w kolejnym odcinku.

Tak więc pocztówka ze stemplami, o którą pytał p. Damian, nie pochodzi z żadnego konkretnego rejsu, bo teoretycznie ktoś mógł ostemplować ją całkiem niedawno. Przypuszczam jednak, ponieważ pocztówka generalnie zakończyła publiczną egzystencję w połowie lat 1980-tych, że pochodzi właśnie z okresu 1983-1985.

 

Skoro mowa o pierwszych latach Pogorii, trzeba wspomnieć o pieczątce, która na barkentynie była „od zawsze”:

Jest to najstarsza pieczątka Pogorii, tak zwana „Szekielka”, którą – na zamówienie kpt. Krzysztofa Baranowskiego – zaprojektował na początku roku 1980 Władysław Brykczyński (ten sam artysta plastyk zaprojektował dla Kapitana w r. 1972 logo Poloneza). Była ona podstawą stempla okolicznościowego z pierwszego rejsu Pogorii – na Operację Żagiel 1980 (9 lipca – 27 sierpnia 1980):

W dwóch regatowych etapach tej imprezy (z Kilonii do Karlskrony i z Fredrikshavn do Amsterdamu) Pogoria, dowodzona przez Krzysztofa Baranowskiego i startująca w grupie A (największe żaglowce), w klasyfikacji bezwzględnej w obu etapach była pierwsza w swojej klasie; po końcowych przeliczeniach dwukrotnie sklasyfikowana została na 3. miejscu, jednak uzyskała nieoficjalny tytuł „najszybszej jednostki regat”.

 
Trasa Pogorii na etapach regatowych Cutty Sark Tall Ships’ Races ’80

 

* * * * *

Pytaniem filatelistycznym p. Damian Fudała Pogoriowy rok 2020 zakończył, ale i Pogoriowy rok 2021 rozpoczął Maciek Nuckowski wrzucając fotkę… jakże by inaczej, filatelistyczną jak najbardziej:

:

O tych (i innych) pieczątkach z Pogorii będzie mowa w odcinkach następnych.

 

Cdn.

Kazimierz Robak
15 stycznia 2021


[1] Ciekawostka: w stanie wojennym, który w PRL-u wprowadzono 13 grudnia 1981 (trwał formalnie do 22 lipca 1983), dziennikarze, by wykonywać swój zawód, musieli przejść tzw. weryfikację, czyli otrzymać ideologiczne świadectwo moralności socjalistycznej. Grupa niepokornych, wśród których miałem zaszczyt się znaleźć, natychmiast złożyła wymówienia w macierzystych redakcjach i dołączyła do… ruchu spółdzielczego, zakładając dziennikarskie spółdzielnie pracy. Było to coś tak niezwykłego i niespodziewanego, że przez kilka lat nikt nie wiedział, co z tym fantem zrobić: ani władze państwowe (o żadnej weryfikacji nawet mowy nie było, bo nie podlegaliśmy pod żadne paragrafy prasowe), ani spółdzielcze („czy tzw. wierszówka może być traktowana jako premia, a jeśli nie, to jak?” – tego najstarsi nawet spółdzielcy nie ogarniali).

[2] Przybyszewski, Wojciech. Z archiwum Szkoły Pod Żaglami. Tom 1. Warszawa : n.w, 1986.


 

Kazimierz Robak:
„Pieczątki z Pogorii

►► Cz. 1 (15 stycznia 2021)
1980-1982

►► Cz. 2 (22 stycznia 2021)
1982 (czartery)

►► Cz. 3 (29 stycznia 2021)
1982-1984 (pierwsza Szkoła Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego)

►► Cz. 4 (5 lutego 2021)
1985 (druga Szkoła pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego – „Rejs Papug”)

►► Cz. 5 (12 lutego 2021)
1988-1989 (Międzynarodowa Szkoła pod Żaglami Krzysztofa BaranowskiegoInternational Class Afloat)

►► Cz. 6 (19 lutego 2021)
Postscriptum

 


► Żeglujmy Razem – powrót na Stronę Główną