Podczas żeglugi czasem pojawiają się problemy nawigacyjne, które też znalazły swój finał w Dzienniku Prawdziwym.

W jednym z rejsów Roztocze żeglowało po wodach Wielkiego Bełtu. Nawigacja na tym akwenie nie jest trudna, ale jest tam parę płycizn i dość duży ruch statków, a zatem potrzebne jest ciągłe kontrolowanie pozycji (zwracam tu uwagę, że piszę o czasach, kiedy nie było jeszcze GPS). Wielkich problemów nie ma, bo wody te są dobrze oznakowane i prawie zawsze z zasięgu widoczności jest jakaś latarnia morska.

Tak się złożyło, że w jednym z rejsów na pokładzie spotkało się dwóch kolegów: Janusz D. i Tadeusz K. Przy czym Janusz lubił robić sobie żarty z Tadeusza, który swoje obowiązki traktował zawsze bardzo serio.

W pewnym momencie jacht znalazł się w takim miejscu, gdzie jeszcze nie było widać żadnej latarni morskiej. Tadeusz, pierwszy oficer, pilnie wypatrywał jej światła, które powinno ukazać się na kursie. Według Spisu latarń mieliśmy zaoczyć wieżę o ażurowej stalowej konstrukcji z reflektorem umieszczonym na szczycie.

W pewnym momencie Tadeusz zauważył wyłaniającą się na kursie ażurową konstrukcję. Wykonał więc namiar i zszedł do nawigacyjnej, by wykreślić namiar na mapie i przygotować sekstant dla zmierzenia kąta pionowego celem określenia odległości. Wszystko to zajęło mu trochę czasu.

W międzyczasie zbliżyliśmy się już znaczne do obiektu, który – jak zaobserwował Janusz – nie był latarnią, tylko wielkim dźwigiem, rzeczywiście o „ażurowej konstrukcji”, na barce ciągniętej przez holownik. Wtedy właśnie z pokładu padł historyczny meldunek:

– Panie pierwszy, latarnia odpłynęła!

Nie muszę dodawać, że zdarzenie to zostało przyjęte przez załogę z wielkim entuzjazmem i oczywiście uwiecznione w Dzienniku Prawdziwym poniższym rysunkiem. 

Roztocze, Ziemowit, Barański, Ziemowit Barański, Dziennik, Dziennik Prawdziwyarch. Ziemowit Barański

Ziemowit Barański
1 kwietnia 2023

Cdn.


►Cz. 1. Jak dusić◄

►Cz. 2. Kompot◄

►Cz. 3. Foki w akwarium◄

►Cz. 4. Ażurowa latarnia◄

►Cz. 5. Nałóg◄

►Cz. 6. Rakija◄


PS.

O tym, jak kpt. Ziemowit pływał na Roztoczu i o wielu jego przygodach na innych jachtach przeczytacie w antologii Jak się raz zacznie…,
bo jest tam 80 opowiadań z żeglarskiego życiorysu Kapitana.
► Sięgnijcie po książkę (bo to już ostatnie egzemplarze!)

 


► Żeglujmy Razem – powrót na Stronę Główną