W ciągu 345 dni, w latach 1979-1980, kpt. Henryk Jaskuła dokonał rzeczy niezwykłej: samotnie, bez zawijania do portów, opłynął pod żaglami dookoła świat wokół trzech przylądków: Agulhas, Leeuwin i Horn, na trasie Gdynia – Gdynia.


Dokonał tego na 14-metrowym drewnianym jachcie Dar Przemyśla.

Wokółziemski rejs solo non stop jest przedsięwzięciem na tyle trudnym, że przed kpt. Jaskułą dokonało tego tylko dwóch żeglarzy. On zaś – wybierając start z polskiego portu, a więc dokładając samotną żeglugę przez Cieśniny Duńskie i kanał La Manche – dodał do „Wielkiej Pętli” odcinek, którego samotne przejście pod żaglami – i to w dwie strony – samo w sobie jest mistrzostwem.

Kapitan Jaskuła płynął, gdy nie istniały (a przynajmniej nie były dostępne dla zwykłych ludzi): GPS, mapy elektroniczne, AIS i kolorowe komputero-radary ARPA, telefony satelitarne. Nie miał natychmiastowego dostępu do prognozy pogody – o tym, co będzie, wnioskował z odczytów barometru, a co było – to było. Prowadził astronawigację, która wymagała uwagi, dokładności, systematyczności i wiedzy. Na pokładzie miał tylko dwa radiood­bior­niki, które działały na ogół jedynie w pobliżu lądów, a takich stref – jak widać z mapy – zbyt wiele nie było.

Po powrocie Henryk Jaskuła opublikował książkę Non stop dookoła świata (Wyd. Morskie, 1983), jednak to, co prezentujemy – za uprzejmą zgodą Autora – teraz, ma charakter wyjątkowy.

Jest to zwykła, niewygładzona, robocza relacja z niezwykłego rejsu, w której nie ma nawet cienia poprawności politycznej, zawierająca opisy spraw i tematów, których na ogół nie znajduje się w porejsowych opowieściach książkowych.

Rejs Henryka Jaskuły był trudny – o tym wiadomo nawet bez czytania czegokolwiek. Ale dopiero z zapisków, pisanych na gorąco, dzień po dniu, widać, że był to rejs PIEKIELNIE trudny, którego każdy dzień przynosił nowe problemy, nowe słabości, nowe usterki – i nowe zwycięstwa.
Za przykład niech wystarczy patent z szeklą spuszczaną na nitce owiniętej wokół ołówka do puszki z morską wodą, który służył jako regulator napięcia prądu ładowania akumulatorów – bezcenny!

Były też momenty wytchnienia. Ale co można przez rok robić na jachcie, płynąc samotnie bez zawijania do portów? O tym właśnie dowiadujemy się z zapisków kapitana Jaskuły. Opisuje on to wszystko po prostu – bez udziwnień, bez silenia się na literackość.
Są to zwyczajne zapiski – i właśnie dlatego jest to literatura faktu najwyższej jakości.

 

„Dziennik osobisty” otrzymaliśmy od P.T. Autora i po niezbędnej (zaaprobowanej przez Niego) korekcie
opublikowaliśmy po raz pierwszy w portalu Żeglujmy Razem 13 grudnia 2017.
Fotografie: Jerzy Fijka.


Henryk Jaskuła
DZIENNIK OSOBISTY
z rejsu solo non stop dookoła świata 1979-1980 jachtem „Dar Przemyśla”

 

► WSTĘP

► TOM I
(od 12 VI do 16 VIII 1979)

► TOM II
(od 17 VIII do 21 XI 1979)

► TOM III
(od 22 XI 1979 do 5 II 1980)

► TOM IV
(od 6 II do 19 V 1980)

 

► Henryk Jaskuła: DZIENNIK OSOBISTY — format MOBI (Kindle)

 

► Henryk Jaskuła: DZIENNIK OSOBISTY — format EPUB (Nook)

 

Na koniec – niespodzianka:

dwie piosenki, których kpt. Henryk Jaskuła słuchał podczas rejsu, gdy jego radio łapało rozgłośnie hiszpańskojęzyczne.

Pierwszą – ► Se me acabó mi mundo [skończył mi się mój świat], którą śpiewa Alicia Juárez (zwana w Meksyku królową stylu ranchero i Meksykańską Muzą) – skomponował Enrique Cáceres Méndez, popularny twórca i lider grupy Los Panchos.

 

 

Druga – ► Quiéreme mucho (Cuando se quiere de veras) [Kochaj mnie bardzo (Kiedy się kocha naprawdę)], której kpt. Jaskuła słuchał w wykonaniu Julio Iglesiasa – to jeden z naj­więk­szych przebojów napisanych po hiszpańsku, a stworzył go w roku 1911 kubański muzyk, kompozytor i poeta Gonzalo Roig.

 

 


► Żeglujmy Razem – powrót na Stronę Główną